Chcecie się przenieść choć na chwilę do czasów, gdy rolki królowały na ulicach największych miast w Ameryce Północnej i Europie, telewizory ważyły tyle, że trzeba było dwóch osób do ich przenoszenia, a dzieciaki z wypiekami na twarzy przepuszczały kieszonkowe na automatach z Street Fighter II? Impala są właśnie dla Was.
To rolki, w których nie chodzi o zaawansowane technologie, super osiągi i bogaty wachlarz opcji modyfikacji. Tu liczy się prostota i stylistyka. Wszystkie rolki Impala wyglądają wprost doskonale, a po wyciągnięciu z pudełka można od razu je założyć, zawiązać, zapiąć górną klamrę i jeździć. Zupełnie jak w przypadku klasycznych rolek Rollerblade Lightning czy Roces FCO, które królowały kiedyś na ścieżkach i bulwarach.
Impala to rolki typu hardboot, a więc mamy tutaj do czynienia z twardą, zewnętrzną skorupą oraz miękkim, komfortowym butem wewnętrznym. Skorupa użyta przez producenta jest już doskonale znana fanom jazdy na rolkach – to ta sama forma, jakiej marka Razors używa od lat do produkcji modelu Cult. Projekt sprawdzony przez lata spisuje się doskonale. Nie można tu mówić o plagiacie – projekt skorupy należy do fabryki i jest ogólnie dostępny dla wszystkich klientów. Impala zostały wyposażone w nowy wariant cholewki, która jest nieco smuklejsza niż w rolkach Razors. Kończąc temat skorupy, mamy tutaj wiązanie na sznurowadła (ponad kostkę, dla lepszego trzymania pięty w miejscu) oraz plastikową klamrę u samej góry.
But wewnętrzny jest wygodny i całkiem gruby, z piankami ukształtowanymi anatomicznie. Nie tylko zapewnia wysoki poziom komfortu, ale i współgra ze skorupą w trzymaniu stopy. W zasadzie jest on na tyle komfortowy po wyciągnięciu rolek z pudełka, że praktycznie nie mamy tu okresu adaptacyjnego, podczas którego rolki muszą się „rozbić”. Wynika to z tego, że rolki nie celują w osiągi a czystą przyjemność z jazdy, a więc producent mógł sobie pozwolić na zastosowanie miększych pianek.
Rolki Impala, jak na sprzęt nawiązujący do klasycznych modeli przystało, posiadają kompozytową (plastikową) szynę, nitowaną do buta. Zaskakuje dbałość o detale – tak jak w rolkach starej szkoły, szyna ma charakterystyczny kształt z przednim kołem nieco wysuniętym, oraz wbudowaną możliwość rockeringu (rolki fabrycznie mają ustawienie flat) osi, tak aby uzyskać lepszą zwrotność.
Koła zastosowane w tych rolkach mają 70 mm średnicy oraz twardość 84A. Są to stosunkowo małe koła, na których nikt nie pobije rekordów prędkości – chodzi o maksimum komfortu oraz łatwą kontrolę nad rolkami. Do rolek można założyć koła o maksymalnej średnicy 72 mm. Producent zastosował stalowe łożyska ABEC7.
Ta edycja rolek Lightspeed została wyposażona w opcjonalny hamulec oraz dwa klucze imbusowe do dokręcania osi w pudełku.
Nawet jeżeli nie skusicie się na te rolki ze względu na nostalgię, to musicie przyznać, że taki solidny but ze skorupą dającą doskonałe wsparcie stawu skokowego w połączeniu z łatwym w opanowaniu podwoziem to super sprawa dla osób całkowicie początkujących. Cena tych rolek nie jest wygórowana i w swojej klasie mają wyjątkowo małą konkurencję.